piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 21




 "Podążam za tobą kiedy nie wiesz dokąd idziesz, 
jutro jest niewiadomą, jutro jest coraz bliżej."




- Ellie bierzesz owoce, Liam napoje a ja biorę to co dobre hehe - powiedział przywódczym głosem Harry i ruszyliśmy w różne strony sklepu. Podeszłam do niewielkiego działu z owocami. Sięgnęłam po woreczek i wsadziłam do niego kilka jabłek, pomarańcze, winogron, trochę kiwi i ananasa. Nie przepadam za ananasem ale może chłopaki lubią więc niech będzie.
- Coś jeszcze? - pomyślałam rozglądając się po różnorodnych owocach.
- Banany!! - powiedział nagle Harry stojąc tuz obok mnie a ja podskoczyłam ze strachu.
- Nie strasz mnie!! - rzekłam spoglądając na uśmiechniętego od ucha do ucha Harrego.

Wziął garść bananów i wcisnął to pełnego woreczka owoców. W sumie to nie wiem czy to była garść może nawet i tona. - pomyślałam.
- Ty chyba serio lubisz banany. - powiedziałam z uśmiechem.
- Chyba chciałaś powiedzieć kocha ahahaah - wtrącił się Liam trzymają zgrzewkę wody mineralnej.
- Ty się tu piękny nie wtrącaj tylko bierz jeszcze sok jabłkowy i pepsi. - powiedział żartobliwie Harry po czym Liam oddalił się w stronę działu z napojami.
- Chodźmy już do kasy. - odparłam
- Czekaj jeszcze muszę znaleźć rodzynki.. jezu nic nie rozumiem po włosku. - odparł przygnębiony.
- Szukaj opakowania z napisem "uva" - powiedziałam szukając wzrokiem po półce.
- ooo tutaj są - dodałam chwytając nieduże opakowanie rodzynek.
- Skąd wiedziałaś? - powiedział robiąc wielkie oczy Harry.
- Haha bo uva to winogron hahaha - odparłam ze śmiechem.
 - Nie szpanuj mi tu włoskim maleńka ale muszę przyznać, że mądra jesteś. - powiedział z uśmiechem.
- No może troche haha - zachichotałam i ruszyliśmy w stronę kasy.

 Po chwili dołączył Liam i kasjerka zaczęła kasować zakupy. Spakowaliśmy wszystko do reklamówek, zapłaciliśmy i zmierzaliśmy w stronę wyjścia.
- Strasznie dużo tych zakupów. - odparłam
- hahaha Niall - zaśmiali się równocześnie Harry i Liam.
- hahaha no tak. - odpowiedziałam śmiechem.
Byliśmy już prawie przy wyjściu gdy nagle zobaczyłam mężczyznę z ogromnym aparatem chowającego się za jednym z samochodów.
- Stójcie. - odparłam szybko.
- Co jest? - spytał zdziwiony Liam.
- Paparazzi. - odpowiedziałam.
- Fuck! - krzyknął głośno Harry po czym dodał:
- Sorka, poniosło mnie.
- hahaah nic się nie stało. - powiedziałam ze śmiechem.
- Nie zwracajmy uwagi po prostu wejdziemy szybko do auta i odjedziemy. - powiedział Liam.
- Właśnie. - skinęłam głową.
- Nie ma mowy! - odparł nagle Harry a my patrzyliśmy na niego ze zdziwieniem i niewiedzą.
- Nie możemy tak po prostu sobie wyjść wszyscy w trojkę. Ellie uwierz mi nie chcesz afery. Wystarczy jedno twoje zdjęcie a od razu połączą cię z którymś z nas w parę. Nie możemy ci tego zrobić.
- Racja. - odparliśmy razem z Liasiem.
- Po prostu zrobimy tak.. Ja i Liam weźmiemy zakupy i wsiądziemy do samochodu, ty wyjdziesz kilka minut później. Podjedziemy z drugiej strony sklepu i będziemy na ciebie czekać. - powiedział z powagą Harry.
- Ok! - przytaknęliśmy oboje.

Harry wziął ode mnie torbę z zakupami i wyszli ze sklepu. Od razu rzuciło się na nich z 10 fotoreporterów. - Dobrze mówił Harry, byłaby afera. - powiedziałam do siebie spoglądając na chłopaków przez szklane drzwi sklepu. Po chwili Liam kiwnął głową bym zaczęła wychodzić ze sklepu a oni zaczęli odjeżdżać. Szybkim krokiem ruszyłam za sklep i pośpiesznie wsiadłam na tylne siedzenie samochodu.
- Udało się. -odparłam a Harry ruszył już w drogę.
- Na szczęście. - powiedział Harry.
- hahaha mieliśmy chwilę grozy haha - wybuchł śmiechem Liam.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać dopóki nie przypomniałam sobie, że za chwilę będziemy w domu. Moja twarz posmutniała. Siedzieliśmy w ciszy a po chwili już byliśmy na miejscu.
Chłopaki już chcieli wysiadać:
- Zaczekajcie. - odparłam nagle.
- Co jest? - spytał Liam.
- Posiedźmy tu jeszcze trochę, proszę. - powiedziałam ze smutkiem w głosie. Z powrotem usiedli na miejsca i odwrócili się w moją stronę.
- Boisz się tego co się może stać? - spytał zmartwiony Harry.
- Tak. - odparłam smutno.
- Musisz dać radę rozumiesz? - odparł Liam.
- Prędzej czy później coś musi się stać.. musi się to wszystko wyjaśnić. - dodał Hazz.
- Ale jak skończy się tak jak nie powinno się skończyć, że stracę was wszystkich? - odparłam ze strachem w głosie.
- Co będzie to będzie, takie jest życie słonko. - odparł opiekuńczo Liam.
- Ale pomimo tego co się stanie zawsze będziemy się przyjaźnić. - dodał słodko się uśmiechajac Harry.

Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Dobra możemy iść. - odparłam.
Wyszliśmy z samochodu i weszliśmy do domu. Przy wejściu nagle pojawiła się Eleanor.
- Daj pomogę ci. - powiedziała opiekuńczo biorąc ode mnie torbę.
- Dziękuje. - powiedziałam i ruszyłyśmy w stronę kuchni. Zaczęłyśmy rozpakowywać zakupy gdy nagle El rzekła:
- Jedziesz z nami zobaczyć tutejszą plażę?
- Przepraszam ale nie mam siły.. boli mnie głowa. - odparłam.
- Hmm no to chyba zostaniesz z Zaynem bo on tez się źle czuje.. - odparła z szyderczym uśmiechem El.
- ahaha przestań. Na serio się źle czuje. - odparłam ze śmiechem.
- No tak tak, wiem ahhaah - dodała.
Rozpakowałyśmy resztę zakupów. Po chwili do kuchni wszedł Niall i Harry.
- Idziemy już? - spytał Niall całując mnie w policzek.
- Przepraszam ale źle się czuje. - powiedziałam patrząc na Harrego, który coś podejrzewał.
- To ja też nie jadę.. - dodał pośpiesznie Niall.
- Oh przestań Niall, Ellie jest duża poradzi sobie a my pojedziemy i porobimy dla niej zdjęcia. - odparł Harry po czym dodał:
- Poza tym mówiła, że coś ją głowa boli.
- No ok - powiedział smutnym głosem Niall i pocałował mnie w policzek na do widzenia.

Przytuliłam się z Eleanor na pożegnanie i szepnęła mi do ucha:
- Zostajesz z nim sam na sam, zrób coś żeby było tak jak tego pragniesz.
- Dobrze - odszepnęłam i mocno ją przytuliłam.
Wyszliśmy przed dom. Pożegnałam się z resztą a po chwili przyszedł Zayn.
- Nie jedziesz? - spytał
- Nie.. - odpowiedziałam.
Popatrzył na mnie swoimi pięknymi oczami i lekko się uśmiechnął. Myślałam, że z wrażenia upadnę na ziemie i nie wstanę dopóki mnie nie podniesie. Staliśmy tak blisko siebie. Pomachaliśmy wszystkim na do widzenia i odjechali. Zayn otworzył mi drzwi i weszliśmy do domu.

 Stojąc na przedpokoju rzekłam:
- Możemy w końcu porozmawiać? - spytałam.
- Idź usiądź na taras i poczekaj. Przyniosę coś do picia. - powiedział swoim magicznym głosem a ja niczym zaczarowana grzecznie wyszłam na taras. Usiadłam nad basenem, wkładając nogi do wody. Było prawie 30 stopni. Jeśli zaraz nie przyniesie czegoś zimnego do picia to wskoczę do tego basenu. - pomyślałam. Po chwili w drzwiach stanął Zayn trzymając w ręku 2 pomarańczowe drinki. Usiadł obok mnie i podał mi jednego. Wzięłam głęboki łyk.
- To jest pyszne. - powiedziałam.
- haha wiem - odparł.
Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Nie wiedziałam od czego zacząć:
- przepraszam - wymamrotał cicho Zayn.
- nie przepraszaj. - odparłam.
Przysunął się jeszcze bliżej mnie. Położył swoją rękę na mojej i spojrzał mi głęboko w oczy.
- muszę to powiedzieć. - odparł.
- to mów. - dodałam nie odrywając od niego wzroku.
- nie chce cię stracić. - odparł smutno.
- nie stracisz.


 "Pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute, 
a będę twoja, kiedy tylko pokonam smutek."



__________________________________________________________________________________
 co myślicie? :)
mam nadzieję, że sie podoba :) 
Kto jest waszym faworytem po tym rozdziale? Zayn czy może Niall? :)

piszcie w kom ❤

 p.s
Miałam dodać rozdział 22 i nie będę się tutaj teraz tłumaczyć, że to dlatego, że nie miałam dostępu do komputera i opisywać jeszcze 336736781 powodów dlaczego się spóźniłam. Wystarczy mi tylko to, żę nazywacie mnie oszustką i kłamczuchą bo nie dotrzymuje słowa nie z mojej winy.

Jeśli tak chcecie to dobrze .. następny rozdział NIEBAWEM.


 Jeśli chcesz być na bieżąco, podaj w komentarzu nazwę swojego twittera
a ja będę powiadamiać cię o nowych rozdziałach! :)) 
xoxo


niedziela, 1 grudnia 2013

:)

HEY KOCHANII!!! :D

BLOG POWRACA WRAZ Z NOWYM ROZDZIAŁEM 22 GRUDNIA!



PISZCIE W KOMENTARZACH SWOJE TWITTERY ABYM MOGŁA WAS POINFORMOWAĆ! :))



DO 22! ILYSM ♥ 

xoxo